poniedziałek, 26 września 2016

Złota pomyłka

   
      Kilka dni temu oficjalnie potwierdzono zmiany dotyczące Złotej Piłki. Od paru lat nagroda ta była inicjatywą wspólną tygodnika France Football i FIFA. Teraz Francuzi zdecydowali się na powrót do korzeni, odcinając od siebie największą piłkarską organizację i wracając do starej reguły wybierania zwycięzcy plebiscytu - głosowania samych dziennikarzy. Sytuacja ta natchnęła mnie do przedstawienia wam mojej opinii na temat Złotej Piłki, największego nieporozumienia, jeśli chodzi o nagrody indywidualne na tak wielką skalę.
       Sama definicja tej nagrody powala mnie na łopatki. Mówi ona bowiem o tym, że nagrodę otrzymuje piłkarz, który najlepiej zaprezentował się w roku kalendarzowym. No niby wszystko okej, tylko niech mi ktoś wyjaśni jak można porównać występy zawodników, którzy mają na boisku inne zadania, nie mówiąc już o ich pozycjach. Jak określić czy ważniejsze w meczu było dogranie piłkarza do strzelca bramki, sam gol, czy może odbiór obrońcy, który zapoczątkował akcję bramkową? Jeszcze lepszy jest brak podziału na pozycję na boisku, jak głupim trzeba być i jak mocno trzeba się nie znać na footballu, żeby przyrównywać do siebie bramkarza i napastnika, czy nawet skrzydłowego do zawodnika grającego na szpicy. Porównajmy jeszcze moją grę na gitarze do umiejętności kucharskich Magdy Gessler! W tym wszystkim wytworzyło się pokolenie młodych ludzi ubóstwiających dwóch graczy - Cristiano Ronaldo i Leo Messiego. Czy słusznie Ci piłkarze są tak wywyższani? Jeśli chodzi o umiejętności gry w ataku to oczywiście, że tak, sam uważam, iż to z pewnością jedni z najlepszych ofensywnych graczy w historii. Co jednak z takimi zawodnikami jak Luka Modrić, Jerome Boateng czy Sergio Busquets? Czy ktoś jeszcze zauważa ich geniusz, czy ktoś będzie o nich za kilkanaście lat pamiętać? Promowanie ofensywnych piłkarzy w różnych konkursach jest bardzo krzywdzące dla reszty i nie powinno mieć miejsca. Gole to oczywiście główny cel gry w piłkę, ale mi momentami dużą większą frajdę sprawia oglądanie poruszającego się po boisku Lukity, jego podań mierzonych na centymetry i jego wizji gry, tak charakterystycznej, że poznałbym tego zawodnika na tle tysiąca innych. Nigdy niestety nie będzie on tak popularny i doceniany jak napastnicy, a wszystko przez przesadny marketing i makabryczny "hype" na strzelców goli. Ci mają przecież osobną nagrodę - Złotego Buta, którego ideę o wiele bardziej lubię.
        Nigdy nie zrozumiem dlaczego o wiele większym prestiżem nie cieszy się jedenastka roku FIFA, której bliżej do sensownej nagrody. Celowo nie poruszyłem też kwestii głosowania, gdyż najlepiej by było, gdyby każdy mógł zagłosować na swojego faworyta na danej pozycji, jednak raczej jest to nie do zrealizowania. Dużo lepiej jednak wygląda głosowanie samych dziennikarzy niż kapitanów i trenerów faworyzujących swoich kolegów i podopiecznych. Tak jak jednak mówię, całe to przedsięwzięcie ma sens tylko w wypadku typowania piłkarzy na daną pozycję. A co wy sądzicie o ZP? Dajcie znać w komentarzu! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz